Legenda obrazowa


o świętej Jadwidze księżnie szlązkiej


według rękopisu z r. 1353 przedstawiona i z późniejszemi tej treści obrazami porównana

Kraków 1880
Obraz 46
Legenda o św. Jadwidze śląskiej Petera Freytaga z 1451 r.
Tu poznaje wchodzących do siebie, których jednak nie widzi.
Tu strofuje siostrę nieposłuszną, a innej objawia skryte jej grzechy.

Zdarzenia tu wyobrażone opisane są obszerniej w 18 i 19 ustępie przywiedzionego wyżej 8go rozdziału legendy, choć nadpis do pierwszego z nich z 17go ustępu wzięty. W ich przedstawieniu rysownik nie zupełnie trzymał się tekstu. Naprzód w legendzie zdarzenie z siostrą Pinnozą poprzedza wypadek z Eugeniją i Gaudencyą.
Śta Jadwiga zobaczywszy wchodzącą do siebie siostrę Pinnozę, przeczuwając duchem proroczym, że na to od przełożonej nie otrzymała pozwolenia, złajała ją za brak posłuszeństwa i nie przypuściła jej do swej obecności aż po naprawieniu błędu. Gaudencyą zaś zachęcona przez rodzoną swą siostrę Eugeniją, aby razem chorą odwiedziły księżnę, ociągała się naprzód z obawy, aby ta nie wymówiła jej głośno popełnionych grzechów, tak jak siostrze Pinnozie, nie wiedząc o niczem przekroczenie przeciw posłuszeństwu wytknęła. Nakłoniona jednak przez siostrę, wybrała się nareszcie w te odwiedziny, ale nie śmiąc wejść do komnaty, pozostała za drzwiami, a do chorej sama tylko Eugenija weszła. Śta Jadwiga, która według legendy miała w ów czas twarz odwróconą i nie widziała wchodzącej, a tem mniej stojącą za drzwiami Gaudencyą widzieć mogła, rzekła do Eugenii: „idź i powiedz stojącej na dworze Gaudencyi że to a to zgrzeszyła."
Całe to opowiadanie legendy pomieszał na obrazie rysownik. Przedstawił bowiem w pierwszej onego części obie siostry do księżnej wchodzące, kiedy legenda mówi tylko o samej Eugenii, w drugiej zaś części wyobraził naoczne Gaudencyi strofowanie, które według legendy miało miejsce przez pośrednictwo siostry.
Oprócz posłania obszernem okrytego prześcieradłem, na którem Śta Jadwiga w całem ubraniu z dwiema poduszkami pod głową spoczywa, obraz ten nic nowego archeologowi pod uwagę nie poddaje.
Jest on co do najmniejszych szczegółów tak samo narysowany i w Hornigowskim rękopisie; drzeworytnik zaś Baumgartenowskiej legendy przedstawieniem wnętrza komnaty rysunek onego więcej urozmaicił.



Zamknij dokument